Zdesperowane gospodynie domowe - i to nie jest serial telewizyjny z Evą Longorią

Spisie treści

albo wiem, że gdzieś są takie kobiety jak ja. Wiem, że nie jestem sam w przeszukiwaniu ulotek wszystkich supermarketów w mieście w poszukiwaniu ofert, których nie można przegapić. No tak, przyznaję: zdecydowanie jestem zdesperowaną gospodynią domową. Mój ulubiony sklep nazywa się Aury i sprzedaje detergenty i artykuły gospodarstwa domowego.

Za każdym razem, gdy przechodzę przez wejście, uderza mnie nieodparty zapach czystości, a zaraz potem porywają mnie oferty: kiedy znajduję moje ulubione detergenty w korzystnych cenach, zaczyna się we mnie przesadna wiwat, jakbym wygrał Mistrzostwa Świata w piłce nożnej.Za każdym razem, gdy uroczyście ogłaszam, że muszę zatankować, Furio próbuje mnie zrzucić: wie, że będzie musiał tam spędzić co najmniej godzinę i rozumiem to, bo jak są oferty, ekscytuję się i zawsze kup dodatkowy kawałek, wypowiadając fatalną frazę „zawsze się przydaje, nigdy nie wiadomo”. Nie musiałem nawet czyścić całego Palazzo Chigi.Furio jest bardziej ostrożny i realistyczny, stara się, żebym pomyślał, jednak jak zawsze, jeśli wrócimy do supermarketu, aby zaopatrzyć się w produkty, które nam się podobały, a ich nie znajdziemy, fatalne zdanie wypowiadane przez wszystkie kobiety w takich przypadkach uruchamia się: „tak powiedziałem”.Ale on też się nie oszczędza, wchodzi do Lidla i robi to tak, jakby był prawdziwym koneserem. Dołączył także do grupy dla majsterkowiczów i rzadko tęskni za narzędziami, które pojawiają się z tygodnia na tydzień, a żeby je zdobyć, pojawia się przed sklepem, gdy się otwiera - razem z dwudziestoma innymi mężczyznami, którzy wyglądają jak gotowe byki … stawić czoła walce byków, kiedy czołgają się jednym z przednich kopyt po ziemi, sapiąc z nozdrzy.Czasami tyka, innym razem nie.A mówiąc o narzędziach, wszystkie zdesperowane gospodynie domowe, takie jak ja, mają obiekt pożądania, moja to zmywarka. Nienawidzę zmywania naczyń, dlatego po każdym ruchu mam nadzieję, że nowa kuchnia ma to cudowne urządzenie, ale zawsze się nie udawało. Dlatego padam ofiarą drażnienia się przez naszego japońskiego przyjaciela Hisato, który za każdym razem, gdy jemy razem obiad, proponuje, żebym zabrał naczynia do jego domu, aby umyć je w jego zmywarce. Ale pewnego dnia wiem, że będę w stanie właściwie się zemścić, nadrobię to, przysięgam.W końcu my, kobiety, jesteśmy szczęśliwi, mając niewiele. Wiem, że świat jest pełen takich kobiet. Jestem tego pewna, bo kobiety są filarami rodziny, królowymi domu, które zamiast chodzić metr nad ziemią, uzbroją się w miłość, tłuszcz do łokci i odkurzacz.
Tekst i ilustracja: Valeria Terranova

Interesujące artykuły...